Trudno znaleźć inny sektor, który w ostatnich latach zwiększył emisje gazów cieplarnianych równie mocno. Rosnąca lawinowo liczba lotów i podróżnych sprawiła, że globalna turystyka stała się globalnym problemem.
Gdy kilka lat temu świat zatrzymał się w miejscu, mało która branża stanęła bardziej niż turystyka. Ale nałożone z powodu pandemii lockdowny jawią się już jako odległa przeszłość - dziś globalna turystyka jest już w pełnym rozkwicie, a w 2024 r. liczba podróży na całym świecie przekroczy 20 miliardów.
Jak wynika z nowego badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Queensland, nie wszystkie aspekty związane z rozwojem branży turystycznej są jednak pozytywne. Swoje ustalenia eksperci przedstawili w czasopiśmie "Nature Communications".
Globalna turystyka, globalny problem
Jak ustalili naukowcy, emisje gazów cieplarnianych pochodzące z turystyki rosną ponad dwa razy szybciej niż emisje z pozostałych sektorów światowej gospodarki. W ciągu dekady wzrost w turystyce wynosił średnio 3,5 proc. rocznie, podczas gdy globalnie odnotowaliśmy średni wzrost o 1,5 proc. rocznie.
Co więcej, gwałtowny przyrost popytu na podróże sprawił, że działalność turystyczna odpowiada już za 9 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla.
- Bez pilnych interwencji w globalną branżę turystyczną, przewidujemy roczny wzrost emisji o 3-4 proc. Oznacza to, że będą się one podwajać co 20 lat. Tymczasem zgodnie z przyjętymi celami klimatycznymi, sektor ten ma obowiązek rocznej redukcji emisji o ponad 10 proc. - informuje dr Ya-Yen Sun z Uniwersytetu Queensland, jeden z autorów badania.
Lotnictwo i więcej
Naukowcy przyjrzeli się podróżom krajowym i międzynarodowym w 175 państwach. Na tej podstawie ustalili, że główne czynniki wzrostu emisji to szybki wzrost zainteresowania podróżami oraz powolne udoskonalenia technologiczne związane m.in. z poprawą efektywności przemieszczania się.
Emisje gazów cieplarnianych podzielono na trzy kategorie. Tę największą stanowią emisje bezpośrednie, które w latach 2009-2020 wynosiły średnio 2,5 miliarda ton. W największym stopniu odpowiadają za to podróże lotnicze (52 proc.) i transport drogowy (18 proc.). Z kolei emisje pośrednie wynosiły średnio 1,8 miliarda ton, przy czym ich największym źródłem (34 proc.) były usługi – hotele, restauracje itp.
Jeżeli chodzi o konkretne kraje, to listę zdominowały Stany Zjednoczone, Chiny i Indie. Tylko te trzy państwa odpowiadały za 60 proc. całkowitego wzrostu emisji gazów cieplarnianych pochodzących z turystyki w badanym okresie. W 2020 r. w krajach tych mieszkało 40 proc. światowej populacji.
Mniej lotów, więcej zielonej energii
- Największym wyzwaniem związanym z emisją dwutlenku węgla w turystyce jest transport lotniczy - przyznaje dr Sun.
Dlatego ograniczenie liczby lotów długodystansowych to jedno z zaleceń badaczy, które mogą pomóc branży w obniżeniu emisji. Inne to m.in. podatki od emisji dwutlenku węgla i wywiązanie się ze zobowiązań dotyczących wdrażania paliw alternatywnych.
- Ograniczenie wydatków na marketing długodystansowych podróży i określenie krajowego progu wzrostu również pomogłoby powstrzymać gwałtowny wzrost emisji - dodaje naukowiec z Uniwersytetu Queensland.
Z kolei na szczeblu lokalnym operatorzy turystyczni mogliby w większym stopniu korzystać ze źródeł odnawialnych. Przyniosłoby to korzyści dla ograniczania emisji zarówno w zakresie zakwaterowania, jak i wyżywienia czy rekreacji. Innym ze wskazań jest przestawienie się na pojazdy elektryczne w transporcie.
Siła napędowa
"Popyt na turystykę napędzany jest wieloma czynnikami - w szczególności rosnącym poziomem dochodów, zwłaszcza wśród wschodzących potęg gospodarczych Chin i Indii. Wysoki wzrost emisji dwutlenku węgla w turystyce jest również napędzany przez kraje, które postrzegają turystykę jako siłę napędową gospodarki i agresywnie realizują strategie wzrostu gospodarczego w turystyce" - stwierdzają naukowcy w badaniu.
W publikacji przyznają zaś wprost, że rosnące zainteresowanie turystyką uniemożliwia ograniczanie emisji w tym sektorze. Paradoksalnie, w rezultacie wiele regionów turystycznych mocno ucierpi, bo zmiana klimatu uczyni je miejscami znacznie mniej atrakcyjnymi.
"Utrzymujący się wysoki wzrost emisji zagraża przyszłej rentowności globalnej turystyki. Miejsca docelowe są świadkami przyspieszającego wpływu zmiany klimatu, co zmienia wzorce popytu turystycznego. Zmniejszona ilość śniegu w ośrodkach narciarskich, rosnące ryzyko pożarów i narażenie na fale upałów to żywe przykłady tych skutków" - piszą badacze.
I podsumowują: "Ogólnie rzecz biorąc, emisje w turystyce, które są napędzane głównie przez kraje o wysokim dochodzie, przyczyniają się do tłumienia popytu turystycznego w miejscach bardziej wrażliwych i biedniejszych regionach".