Do incydentu doszło o godz. 5.45 w poniedziałek w Guben w Brandenburgii. Według raportu policji federalnej funkcjonariusze zatrzymali dwóch Afgańczyków w wieku 20 i 23 lat przy granicy z Polską "w bezpośrednim sąsiedztwie mostu kolejowego", który przecina Nysę - napisał portal tygodnika "Spiegel".
Obaj mężczyźni nie mieli przy sobie ważnych dokumentów pobytowych i powiedzieli, że właśnie przeszli przez most. Wkrótce potem powiedzieli policjantom, że chcą ubiegać się o azyl w Niemczech - czytamy w artykule.
Od zeszłego tygodnia policja federalna Niemiec może zawracać na przejściach granicznych również osoby ubiegające się o azyl, które podróżują z innego kraju UE lub Szwajcarii, ponieważ kraje te są uważane za bezpieczne. Taką decyzję podjął rząd RFN.
W związku z tym policja federalna chciała odesłać dwóch Afgańczyków z powrotem do Polski, pomimo ich wniosku o azyl. Nie udało im się to - polska Straż Graniczna odmówiła. Funkcjonariusze odesłali zatem Afgańczyków do ośrodka dla migrantów w Eisenhuettenstadt - relacjonuje "Spiegel".
Polacy wyraźnie stwierdzili, że Afgańczycy złożyli wniosek o ochronę w Niemczech.
Z punktu widzenia Polaków zastosowanie ma zatem porozumienie dublińskie, zgodnie z którym Niemcy muszą najpierw przyjąć osobę ubiegającą się o azyl, aby sprawdzić, który kraj UE jest odpowiedzialny za jej wniosek o azyl - pisze "Spiegel", powołując się na informacje z policji.
Porozumienie dublińskie daje Niemcom sześć miesięcy na podjęcie odpowiednich działań. Jeżeli potrwa to dłużej i wnioskodawcy nie uda się w tym terminie odesłać do kraju, w którym po raz pierwszy wjechał na terytorium UE, pozostanie on w Niemczech - zauważył portal.
Zachowanie Polski zostało skrytykowane przez Heiko Teggatza, szefa federalnego związku zawodowego policji. - Ponieważ Polska jest najwyraźniej pierwszym krajem, do którego udali się Afgańczycy. Oznacza to, że Polska jest bez wątpienia odpowiedzialna za procedurę azylową - powiedział związkowiec niemieckiemu "Bildowi".
Nasuwa się pytanie, czy jest to przypadek odosobniony - pisze "Spiegel". Albo czy Polska - i inne kraje, takie jak Austria i Szwajcaria, które krytykują nowy niemiecki system graniczny - mogłyby w przyszłości całkowicie zablokować praktykę ministra spraw wewnętrznych Niemiec Alexandra Dobrindta.
Katarzyna Kalus
Money.pl, 15 maja 2025