W jednej z krakowskich komisji wyborczych tysiąc głosów trafiło na konto Karola Nawrockiego. Biorąc pod uwagę, że wcześniej podobna liczba głosów została oddana na kandydatów z przeciwnego końca sceny politycznej, komentarze są jednoznaczne: taki wynik Nawrockiego to byłby cud. By dowiedzieć się, czy to cud, czy jednak doszło do pomyłki, trzeba byłoby zaangażować Sąd Najwyższy.

- Czytałem o tym przypadku. Osoba, która to odkryła, może złożyć protest wyborczy, a niezależnie od tego doniesienie do prokuratury dotyczące niedopełnienia obowiązków. Rozpatrując protest, sąd może nakazać ponowne przeliczenie głosów - mówi WP Marcin Chmielnicki, rzecznik prasowy Krajowego Biura Wyborczego. – Przypomnę, że oddane głosy są zabezpieczone i przechowywane. Te pakiety mogą zostać otwarte właśnie na polecenie prokuratury lub sądu – podkreśla.

Wiele wskazuje na to, że w Krakowie, w komisji nr 95 w dzielnicy Kraków-Krowodrza, popełniono błąd przy wypełnianiu finalnego protokołu, a głosy oddane w II turze na Trzaskowskiego przypisano Karolowi Nawrockiemu. Obecny wynik oficjalny to: Nawrocki 1132 głosy, Trzaskowski 540. Wszyscy przeczuwają, że było na odwrót.

Sugeruje to m.in. odsetek poparcia dla kandydatów. W tej komisji Nawrocki miałby uzyskać 67 proc. poparcia, a Trzaskowski 32 proc. W sąsiednich komisjach, jak również w większości komisji w Krakowie, wyniki te kształtują się dokładnie na odwrót. Pomyłkę podpowiada też rozkład poparcia z głosowania w pierwszej turze. Rafał Trzaskowski zdobył tu 550 głosów, a Karol Nawrocki 218. Kandydaci lewicowi wraz z Szymonem Hołownią mieli 470 głosów, zaś Mentzen i Braun tylko 270. Zgodnie z trendem w całej Polsce, głosy lewicy powinny wesprzeć kandydata KO. Chyba że zdarzył się cud (jak określiła to "Gazeta Krakowska" lub (wersja dla niewierzących) ktoś się pomylił.

Sprawa wywołuje podejrzenia u wyborców. Bartłomiej Ziazia, dziennikarz Radia Kraków, napisał na X, że przyznano się do pomyłki.

Według słów przewodniczącego Rady Miasta Jakuba Koska, który przekazał sprawę do UMK, członkowie komisji mieli się przyznać do błędu. Te przepływy głosów, jak je zaczniemy liczyć, to budzą wątpliwości w tym przypadku, mówiąc delikatnie – stwierdził.

Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie wyników głosowania w komisji nr 95. Trwają rozmowy z członkami komisji, czy są świadomi, że wyniki z drugiej tury znacznie odbiegają od tych z pierwszej - podało Radio Kraków.

To niejedyna anomalia i "cud". Użytkownik serwisu Wykop stworzył ich listę, bazując na danych o odchyleniach od statystycznych wyników.

W komisji nr 13 w Mińsku Mazowieckim Karol Nawrocki wygrał, uzyskując 611 głosów, a Trzaskowski miał ich 363. Taki wynik nie pasuje jednak do rozkładu poparcia uwidocznionego w wyniku z pierwszej tury. Na Karola Nawrockiego oddano wtedy tylko 153 głosy, a reszta prawicy (Mentzen, Braun, Jakubiak) uzyskała nieco ponad 200. Cud? Mobilizacja? Ewentualnie na zwycięzcę musiał masowo głosować lewicowy elektorat. Bez złożenia protestu i zajrzenia do kart, nie da się tego ustalić. Analizując wyniki z całego miasta, pojedynek był wyrównany. Wygrał Trzaskowski, minimalną przewagą 130 głosów.

W komisji nr 9 w Strzelcach Opolskich (woj. opolskie) Karol Nawrocki wygrał, zbierając w II turze 416 głosów. W pierwszej turze miał 107 głosów (Mentzen z Braunem mieli 85 głosów). Tu również mogło dojść do pomyłki – nic innego nie uzasadnia czterokrotnego wzrostu poparcia.

"Cud", anomalia lub po prostu pomyłka wydarzyła się również w Grudziądzu, gdzie w komisji nr 25 Nawrocki wygrał, uzyskując 504 głosy. Z protokołu wynika, że w pierwszym głosowaniu miał ich tylko 173 (a Mentzen z Braunem uzyskali 143). Analiza tego protokołu sugeruje, że 500 głosów bardziej pasuje na wynik Rafała Trzaskowskiego, liczonego wraz z głosami lewicy. W zestawieniu użytkownika Wykopu o nicku Bartek4175 jest jeszcze dziewięć innych anomalii. Wystąpiły one w Gdańsku, Malborku, gminie Braniewo i Bielsku-Białej.

- Pomyłki się zdarzają, bo w komisjach wyborczych pracują amatorzy i ochotnicy, i to dobrze, że się angażują. To nie świadczy o chęci oszustwa czy złej woli. W skali kraju mamy tysiące komisji, pytanie, czy pomyłki w szeregu przypadków rzutują na wynik ogólnopolski? W każdych wyborach zwolennicy przegranego kandydata zawsze mówią, że tak. Protesty rozstrzyga Sąd Najwyższy -  mówi WP urzędnik jednej z delegatur Krajowego Biura Wyborczego.

Przypomnijmy, że Karol Nawrocki wygrał wybory przewagą 369 tys. głosów. Nawet przy założeniu, że wszystkie opisane powyżej anomalie to pomyłki, do odwrócenia wyniku jeszcze daleko.

Państwowa Komisja Wyborcza nie odnotowała żadnych sygnałów wskazujących na konieczność ponownego przeliczania głosów po drugiej turze wyborów prezydenckich – przekazał po zakończeniu II tury Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Podkreślił, że choć różnica między kandydatami może być niewielka, to obowiązujące prawo nie przewiduje automatycznego przeliczenia głosów. Urzędnik wyjaśnił, że taki krok możliwy jest wyłącznie po złożeniu protestu wyborczego i decyzji sądu, a jak dotąd nie ma przesłanek do takich działań.

Do Sądu Najwyższego wpłynęło dotąd osiem protestów przeciwko ważności wyborów prezydenckich - poinformowała Monika Drwal z zespołu prasowego SN. Wśród zgłoszonych zarzutów znajdują się m.in. pojawienie się członków komisji w czerwonych koralach, kojarzonych z kampanią jednego z kandydatów, wpisy ograniczające prawo do głosowania oraz oskarżenia o wielokrotne głosowanie z użyciem zaświadczeń.

Protesty mogą dotyczyć zarówno I tury wyborów z 18 maja, jak i II tury z 1 czerwca. Termin na ich składanie upływa w poniedziałek, 16 czerwca. Dopiero po ich rozpatrzeniu Sąd Najwyższy potwierdzi ważność wyborów. Aby protest został rozpoznany, musi spełniać wszystkie wymogi formalne - m.in. być złożony na piśmie i zawierać konkretne zarzuty.

WP Wiadomości, 5 czerwca 2025