Adam Niedzielski we wtorek rano był gościem programu "Sedno Sprawy" Radia Plus. Ministra zdrowia zapytano o wiele różnych kwestii, a jedną z nich była czwarta fala koronawirusa, o której mówi się coraz częściej w kontekście jesieni.
O to, czy wraz z jej nadejściem powinniśmy spodziewać się czwartego lockdownu, szef resortu zdrowia odpowiedział na początku, że "takie gdybanie nad przyszłością jest bardzo trudne". Podał również przykład, przyrównujący sytuację Polski do innych krajów.
Czwarta fala i czwarty lockdown? "Restrykcje będą mniejsze"
- W tej chwili w Wielkiej Brytanii jest powyżej 20 tysięcy przypadków (dziennie - red.). Odnosząc to do skali Polski, mówię tu o proporcji populacyjnej (...), oznacza to, że mielibyśmy ok. 15 tysięcy zakażeń (dziennie - red.). To jest oczywiście już dużo - zaczął Niedzielski. Jak jednak dodał w dalszej części rozmowy, "może nastąpić przyrost zakażeń, ale będzie on już w znacznie mniejszym stopniu obciążał infrastrukturę szpitalną".
Czwarta fala koronawirusa w Polsce. Kiedy?
Kiedy w Polsce możemy spodziewać się czwartej fali zakażeń SARS-CoV-2? - Teraz mamy apogeum zakażenia w Wielkiej Brytanii. (...) U nas ewentualność pojawienia się tej czwartej fali to jest prawdopodobnie druga połowa sierpnia - odpowiedział minister.
- Pod tym względem, jeśli ten przejściowy wzrost zachorowań miałby miejsce we wrześniu (...), to siłą rzeczy maseczki pozostaną obostrzeniem - dodał Adam Niedzielski.
- Myślę, że zdecydowanie bardziej musimy się przyzwyczajać do tego, że koronawirus, pandemia czy COVID-19 jest w naszym otoczeniu. Myślę, że tak, jak w systemie opieki zdrowotnej będziemy go coraz bardziej traktować jako zwykłą chorobę w tym sensie, że będziemy w coraz mniej specjalistyczny sposób dedykować tę infrastrukturę, tak samo będzie z restrykcjami. One prawdopodobnie będą mniejsze i takie, żeby nie zaburzyło to życia społecznego i gospodarczego. O ile liczba zachorowań nie wymknie się spod kontroli - wyjaśnił minister zdrowia.
Maseczki w przestrzeniach zamkniętych
W trakcie rozmowy padło również pytanie o przywileje i ułatwienia dla osób zaszczepionych. - Na pewno będą takie sytuacje, gdzie zaszczepieni mają po prostu większe bezpieczeństwo przez to, że mają przeciwciała. Mamy już rozwiązania, że chociażby kwarantanna czy te obostrzenia graniczne nie dotyczą osób zaszczepionych - powiedział Adam Niedzielski.
Do kiedy natomiast będziemy nosić maseczki w przestrzeniach zamkniętych? - Myślę, że - patrząc na inne kraje, np. Izrael, które wracają do maseczek w przestrzeniach zamkniętych - widać, że ta nasza decyzja, żeby w ten sposób utrzymywać pewne bezpieczeństwo sanitarne, jest decyzją przewidującą różne scenariusze - odparł gość programu. - Myślę, że raczej musimy się przyzwyczaić do noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych - dodał.
- Jeśli nastąpi wzrost zakażeń, obowiązek noszenia maseczek w zamkniętej przestrzeni będzie również we wrześniu - zaznaczył minister.
Szczepienia na COVID-19 będą płatne?
Przypomnijmy, że o możliwości wprowadzenia odpłatnych szczepień informowała już Wirtualna Polska. - To dopiero początek dyskusji na ten temat, żadne decyzje nie zapadły - mówiło w rozmowie z WP jedno ze źródeł.
Niedzielski stwierdził, że obecnie prowadzone są "różne analizy i dyskusje." - Przede wszystkim gwarantujemy, że do końca września na pewno te warunki szczepień się nie zmienią, czyli każdy, kto chce się zaszczepić do końca września, na tych samych warunkach będzie mógł to uczynić - zapewnił szef resortu zdrowia.
Podkreślił ponownie, że jeszcze żadne oficjalne decyzje w tej sprawie nie zapadły i że mowa jest o samej usłudze wykonania szczepienia.
- Usługa szczepienia kosztuje 60 złotych, bo tyle NFZ refunduje przychodniom za każde wykonane szczepienie - oznajmił.
Szczepienia na COVID-19 będą obowiązkowe?
Ministra zapytano również, czy szczepienia na COVID-19 będą w którymś momencie obowiązkowe.
- Rozmawiamy na ten temat. Ale znowu poruszamy się w takim obszarze, gdzie te decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Natomiast mamy też taką sytuację: niedawno ukazały się badania CBOS które pokazują, że tych chętnych bądź zaszczepionych jest w społeczeństwie 70 proc. i te wielkości raczej przestały się zwiększać - powiedział Niedzielski, pytany o plan wprowadzenia szczepień obowiązkowych.
- Niestety, mam wrażenie, że dochodzimy do pewnego szklanego sufitu. Trudno jest przekonać tych nieprzekonanych, bo wszystkie argumenty i różnego typu działania zostały już podjęte - stwierdził.
Zapytany z kolei o to, jakiej grupy społecznej w pierwszej kolejności miałby dotyczyć obowiązek szczepień, odparł, że należałoby najpierw objąć te grupy, "które są najbardziej narażone na ciężkie konsekwencje przechorowania COVID-19, czyli mówimy tu o seniorach, ale mówimy też w pierwszej kolejności o medykach".
- Przede wszystkim o pracownikach służby zdrowia, bo jest to nawet postulat wysuwany przez to środowisko - doprecyzował.
Powrót dzieci do szkół mimo czwartej fali koronawirusa?
Czy w świetle zbliżającej się czwartej fali zakażeń, uczniowie - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami rządu - będą mogli wrócić do stacjonarnych zajęć w szkołach? Jak stwierdził minister, na razie w tej kwestii nic się nie zmieniło.
- Tutaj absolutnie moje nastawienie jest cały czas takie samo. Tak, jak deklarowaliśmy wcześniej, zrobimy wszystko, żeby dzieci mogły normalnie chodzić od szkoły. To niechodzenie dzieci do szkół ma ogromne koszty, m.in. psychologiczne. I tutaj ta skłonność do akceptacji ryzyka jest zdecydowanie większa po naszej stronie - dodał Adam Niedzielski.
Wirtualna Polska, 29 czerwca 2021