Jest wyrok w sprawie Ukrainki, która w czasie pracy w pralni pod Poznaniem straciła rękę. Do zdarzenia doszło w 2017 roku.
Poznań. Ukrainka straciła rękę w pracy. Jest wyrok
Robert S., ówczesny pracodawca kobiety i właściciel pralni w Luboniu pod Poznaniem, został nieprawomocnie skazany na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat.
Decyzją sądu S. musi także zapłacić grzywnę oraz nawiązkę na rzecz Alony Romanenko w wysokości 40 tys. zł. Ma także informować sąd o przebiegu okresu próby.
W uzasadnieniu do wyroku sąd w Poznaniu zaznaczył, że kodek pracy "zobowiązuje pracodawcę do reagowania i dostosowywania środków ochrony w zależności od warunków panujących w danym zakładzie pracy". W opinii sędzi Izabeli Hantz-Nowak przeprowadzenie szkolenia dla nowego pracownika mogłoby zapobiec tragedii lub zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia.
Poznań. Tragedia w pralni. Magiel wciągnął jej rękę
Do wypadku w pralni pod Poznaniem doszło w połowie grudnia 2017 roku. Miesiąc wcześniej, ponad 30-letnia dziś Ukrainka Alona Romanenko zatrudniła się w firmie Roberta S. Wraz z mężem pragnęła zamieszkać w Polsce i się ustatkować.
Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności w trakcie pracy ręka Ukrainki została wciągnięta przez magiel. Tę udało się wyciągnąć dopiero po około 40 minutach. Lekarze uznali, że za późno na ratunek i zdecydowali o amputacji ręki.
Prokuratura w Poznaniu uznała o konieczności przedstawienia zarzutów pracodawcy kobiety Robertowi S. Proces ruszył w 2019 roku. - Ciągle jeszcze bywają trudne dni, ale staram się żyć dalej i staram się uśmiechać - powiedziała Ukrainka podczas konferencji dla mediów po ogłoszeniu wyroku. Kobieta podziękowała też wszystkim osobom, dzięki którym udało się jej zgromadzić środki na protezę ręki.
Wirtualna Polska, 21 czerwca 2021