MSZ odniosło się do prowadzonych przez siebie działań dotyczących sprowadzenia do kraju Polaka będącego w śpiączce. Mężczyzna od blisko trzech miesięcy jest pacjentem szpitala w angielskim Plymouth.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, że w sprawie obywatela Polski przebywającego w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii, w ramach posiadanych kompetencji i upoważnień, nadal podejmuje wszelkie możliwe działania na poziomie politycznym, prawnym i konsularnym" - czytamy w komunikacie opublikowanym w sobotę wieczorem.
Wcześniej wiceszef MSZ Marcin Warchoł potwierdził informacje, informując, że do konsulatu w Londynie został już wysłany paszport dyplomatyczny. Teraz decyzję o przyznaniu statusu dyplomatycznego podejmą władze brytyjskie.
"Należy stwierdzić, że decyzja Ministra Spraw Zagranicznych zmienia uwarunkowania prawne w przedmiotowej sytuacji i ułatwi podjęcie kolejnych prób służących sprowadzeniu pacjenta na leczenie w Polsce. Wyrażamy zrozumienie, a także solidarność z rodziną polskiego obywatela, która przeżywa teraz bardzo trudne chwile" - podało MSZ.
Resort zwrócił się również z prośbą i apelem o "nieeskalowanie emocji związanych z opisywaną sprawą". Podkreślono, że sytuacja jest poważna i wrażliwa, a rodzina polskiego obywatela może liczyć na pełne wsparcie władz Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Polak w śpiączce w Anglii. "Przeszedł do stanu wegetatywnego"
Przypomnijmy: Polak przebywający w szpitalu w Plymouth mieszka w Anglii od kilkunastu lat. Mężczyzna od 6 listopada jest w śpiączce po tym jak jego serce zatrzymało się na 45 minut. - Przypadek R.S. jest dla nas bardzo smutny (...). Początkowo był w śpiączce, ale teraz przeszedł do stanu wegetatywnego, z niewielką szansą przejścia do niskiego poziomu minimalnej świadomości - przekazał rzecznik prasowy szpitala, w którym znajduje się polski obywatel.
Poinformowano też, że na skutek zatrzymania akcji serca u mężczyzny doszło do "poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu". Za odłączeniem go od aparatury podtrzymującej przy życiu są żona i dzieci. Sprzeciwiają się temu natomiast jego matka i dwie siostry. Żona Polaka twierdzi, że jej mąż nie chciałby żyć w takim stanie.
- Nadal zapewniamy pełną opiekę, tak jak robimy to wszystkim pacjentom pod koniec życia. Wyrażamy słowa współczucia dla pacjenta i członków jego rodziny. To bardzo trudna i tragiczna sytuacja dla wszystkich zaangażowanych - powiedział rzecznik brytyjskiego szpitala.
WP Wiadomości, 24 stycznia 2021