Od ponad 10 dni cała Polska mogłaby wrócić do ograniczeń ustanowionych dla czerwonych stref. Wskaźnik nowych zakażeń w województwach: małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim spadł do poziomu, który wcześniej rządowi eksperci opisywali jako żółte strefy. Wcześniej było w nich dozwolone otwarcie restauracji i barów z obsługą przy stolikach.
Już 10 powiatów kwalifikuje się natomiast do dawnej strefy zielonej, w której nie obowiązywują maseczki w miejscach publicznych.
Na mapie zakażeń wyjątkiem jest woj. warmińsko-mazurskie. Nadal spełnia warunki wprowadzenia tzw. bezpiecznika, czyli najsurowszych ograniczeń epidemicznych.
Dane i mapy opublikował Piotr Tarnowski, jeden z niezależnych analityków trendów epidemii koronawirusa w Polsce. Opiera analizę na danych publikowanych przez Ministerstwo Zdrowia.
Zastrzega on, że sytuacja w niektórych powiatach w rzeczywistości może być gorsza, ponieważ ponad 1000 przypadków zakażeń nie zawiera informacji o miejscu zamieszkania pacjenta. "Bezdomne przypadki" (pisaliśmy o nich w WP) mogą wpływać na statystyki dla poszczególnych powiatów.
- "Na poziomie Polski ta liczba nie robi różnicy, ale gdy zejdziemy na poziom powiatów, to już na pewno będzie mogła wpływać na przypisanie ich do stref zielonej, żółtej czy czerwonej" - skomentował Tarnowski na Twitterze.
Luzowanie obostrzeń wstrzymane. Obawa przed trzecią falą epidemii
Trend dalszego spadku zakażeń przewiduje prognoza epidemii ekspertów ICM. Według nich w okolicach Bożego Narodzenia liczba nowych zakażeń spadnie do około 8 tys. dziennie.
Przypomnijmy, że początkowo obowiązujące obostrzenia miały być ściśle powiązane z danymi o 7-dniowej średniej nowych zakażeń. 28 listopada premier i minister zdrowia ogłosili jednak tzw. "etap odpowiedzialności". Polega on na utrzymaniu do 27 grudnia większości ograniczeń, choć dane Ministerstwa Zdrowia wskazują na spadek zakażeń.
- Znoszenie obostrzeń będzie uzależnione od przebiegu epidemii w Polsce. Na razie mamy perspektywę 27 grudnia i do tej daty obostrzenia nie będą zmieniane. Jeśli ziści się optymistyczny scenariusz i liczba zakażeń spadnie poniżej wyznaczonych progów, będziemy podejmować decyzje o odmrażaniu - powiedział minister zdrowia w rozmowie z dziennikiem "Fakt".
W rozmowach z dziennikarzami tłumaczył ostrożność władz zagrożeniem trzecią falą epidemii. Z tego powodu ferie zimowe odbędą się w całej Polsce w jednym terminie 4-17 stycznia. Minister odradził Polakom zimowe wyjazdy i zalecił spędzenie ferii w domu.
Wirtualna Polska, 5 grudnia 2020