Świat cały czas walczy z pandemią koronawirusa. Dobowe rekordy padły w Brazylii, Japonii i na Filipinach. Spośród europejskich krajów sytuacja źle wygląda choćby w Rumunii, gdzie przybyło 1356 zakażonych. To najwyższa liczba od początku epidemii. O 1197 liczba zakażonych zwiększyła się na Ukrainie. I to również jest rekord. Tak jak 615 nowych przypadków w Polsce.
Wyższe niż jeszcze parę tygodni temu liczby nowych przypadków odnotowywane są we Francji, Holandii i Belgii. Sytuacja pogorszyła się również w Hiszpanii, gdzie na początku lipca nie potwierdzano więcej niż 500 przypadków dziennie, a teraz liczba ta wzrosła do ponad 2000. I na takim poziomie utrzymuje się od tygodnia.
Rzecznik rządu Piotr Muller potwierdził, że polski rząd rozważa ponowne wprowadzenie kwarantanny dla osób wracających z zagranicy. Decyzja w tej kwestii ma zapaść w przeciągu dwóch tygodni. Jednak niektóre europejskie kraje już teraz podejmują działania i przywracają obostrzenia.
Obostrzenia wracają w kolejnych krajach
Rumunia zmaga się ze wzrostem zakażeń, jakiego nie było od początku epidemii. Mija już tydzień, odkąd liczba dziennych zakażeń przekracza tysiąc. - Sytuacja jest ekstremalnie poważna. Rumunia musi utrzymać epidemię pod kontrolą - ogłosił prezydent Klaus Iohannis. Jak donoszą media, wkrótce wrócą restrykcje. Bary i restauracje otwarte będą krócej, a maseczki trzeba będzie nosić wszędzie.
Działania podejmuje również Belgia. Tak dużego wzrostu liczby zakażonych, jak w czwartek, nie było w kraju od końca kwietnia. Władze Antwerpii wprowadziły godzinę policyjną, która obowiązuje od 23:30 do 6 rano. Wychodzenie z domów, poza uzasadnionymi przypadkami, jest wtedy zabronione. Za złamanie przepisów grożą wysokie kary, z aresztem włącznie. Z kolei władze Charleroi wprowadziły obowiązek noszenia maseczek na terenie całego miasta.
Mniej drastycznie liczba nowych przypadków rośnie w Niemczech, jednak szef tamtejszego resortu zdrowia i tak oświadczył, że jest "bardzo zaniepokojony". Niemcy wprowadzili obowiązkowe testy dla osób, które przyjeżdżają z krajów wysokiego ryzyka. Za takie uznano dotychczas 130 krajów, w tym Brazylię, Turcję i Stany Zjednoczone. Jednak niemieckie władze zapowiadają, że lista może się wkrótce wydłużyć.
Hiszpański rząd przywrócił obowiązek noszenia maseczek w Madrycie i wszystkich innych regionach kraju, poza Wyspami Kanaryjskimi. Wróciły też restrykcje dotyczące dystansu społecznego i liczby osób w restauracjach. Bułgarzy ponownie zamknęli stadiony i nocne kluby, Francuzi zamykają plaże w Bretanii, a Włosi chcą na lotniskach wprowadzić szybkie testy na koronawirusa.
MSZ ostrzega przed wyjazdami. Obostrzenia mogą wrócić również w Polsce
Ostatnio lista krajów, do których MSZ odradza podróży, poszerzyła się o Czarnogórę. Powód? Lawinowy wzrost zachorowań na COVID-19. Najwyższy w regionie. Z tego powodu LOT musiał odwołać rejsy do Podgoricy. Podobnie MSZ odradza wyjazdy do Katalonii, szczególnie do Barcelony i Léridy.
Rząd nie wyklucza przywrócenia niektórych obostrzeń, w tym kwarantanny dla osób wracających z zagranicy. Wszystko po to, aby powstrzymać rosnącą coraz bardziej liczbę zakażeń. - Ludzie muszą się opamiętać - mówił w rozmowie z profesor Włodzimierz Gut. - Musimy wrócić do pewnych wypracowanych już działań, typu dystans, higiena, a gdzie się nie da zachować dystansu, stosować fizyczną osłonę. I to naprawdę wystarczy, tylko wszyscy muszą tego przestrzegać. A jakoś teraz tego nie widać - dodał.
Jednak zdaniem eksperta ponowny lockdown jeszcze nie jest potrzebny. - Należy zmobilizować wszystkich, którzy odpowiadają za egzekwowanie wypracowanych już działań, o których wspomniałem. Dopiero jeśli to nie zda egzaminu, warto wprowadzić ostrzejsze działania - podsumował profesor.
Łącznie na świecie zdiagnozowano ponad 17 milionów przypadków koronawirusa. Tylko w środę wykryto ich ponad 290 tysięcy. To najwyższa liczba od początku pandemii.
Wirtualna Polska, 31 lipca 2020