Policjanci w całym kraju przestali ostrzegać, a zaczęli wystawiać mandaty. W przypadku bardziej rażących wykroczeń, wnioski o ukaranie kierują do Powiatowych Inspektorów Sanitarnych. Ci mogą nałożyć karę wynoszącą nawet 30 tys. zł.
"W sytuacji, kiedy policjanci podejmują interwencję wobec osoby, która uparcie twierdzi, że może robić wszystko w danym miejscu, trudno mówić o pouczeniu. Stosuje się je w wyjątkowych okolicznościach" - mówił w rozmowie z TVN24 rzecznik prasowy stołecznej policji Sylwester Marczak.
Zdaniem rzecznika czas na pouczenie już minął. W rozmowie z Wawalove Marczak apelował, by pytanie, czy możemy, czy nie powinniśmy zadać lekarzom, którzy pracują kilkanaście godzin dziennie, tylko dlatego, że ktoś nie czekał na odpowiedź, tylko postanowił wyjść.
Wielkanoc 2020. Tegoroczne święta spędźmy w domu
Rzecznik stołecznej policji zaapelował o pozostanie w domach na czas Świąt Wielkanocnych.
- Oczywiście musimy spodziewać się kontroli ze strony policjantów. Niestety w ich trakcie ujawniane są osoby objęte kwarantanną. W przypadku kontroli drogowej policjanci będą sprawdzać m.in. zasadność przemieszczania się. W dalszym ciągu zachęcamy do pozostania w domu - zaznaczył w rozmowie z Wawalove.
Na koniec poprosił, by mniejszej liczby samochodów na drogach nie wykorzystywać do zwiększania prędkości. Według rzecznika główną przyczyną wypadków drogowych jest nadmierna prędkość.
- Pamiętajmy, że lekarze i tak mają co robić - zakończył Marczak.
W piątek policjanci ukarali 174 osoby. Przyjęcia mandatu odmówiło 51. Od 24 w Warszawie posypało się już 1618 mandatów. W 24 przypadkach o ukaranie zwrócono się do GIS-u, który jak przypominamy może nałożyć karę w wysokości nawet 30 tys. zł.
Wirtualna Polska, 11 kwietnia 2020