Proces Tuchaczewskiego rozpoczął okres masowych represji w Armii Czerwonej. Od maja 1937 do września 1938 r. aresztowano lub usunięto z wojska ponad 35 tys. oficerów.
Aresztowanie i śledztwo
"Przeciwko Tuchaczewskiemu było wszystko: jego cechy osobowe - inteligencja, charakter, mądrość, wyrazista powierzchowność. I bojowa sława. (...) Podobnych ludzi Stalin w swoim kręgu nie znosił, zadawalali go jedynie woroszyłowowie" - pisał rosyjski historyk Anton Antonow-Owsiejenko.
11 maja 1937 r. marszałek Michaił Tuchaczewski, główny inicjator przebudowy Armii Czerwonej i stworzenia z niej nowoczesnych i ofensywnych sił zbrojnych, został pozbawiony funkcji I wicekomisarza obrony i przeniesiony na stanowisko dowódcy jednego z najmniejszych okręgów wojskowych – Nadwołżańskiego.
11 maja 1937 r. marszałek Michaił Tuchaczewski, główny inicjator przebudowy Armii Czerwonej i stworzenia z niej nowoczesnych i ofensywnych sił zbrojnych, został pozbawiony funkcji I wicekomisarza obrony i przeniesiony na stanowisko dowódcy jednego z najmniejszych okręgów wojskowych – Nadwołżańskiego.
Dzień wcześniej marszałek Kliment Woroszyłow - komisarz obrony - przesłał do Stalina oraz do pełniącego funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych Wiaczesława Mołotowa raport śledczy dotyczący „przedsięwzięć mających na celu likwidację szkodnictwa i szpiegostwa w Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej”.
Raport ten do dziś pozostaje niedostępny. Zdaniem prof. Bogdana Musiała „należy jednak założyć, że Tuchaczewskiego i jego najbliższych współpracowników uznano w nim za głównych winowajców, odpowiedzialnych za katastrofalny stan Armii Czerwonej”.
„Dyktator najwyraźniej czekał tylko na ten +raport śledczy+ i natychmiast przeszedł do działania” – dodaje prof. Musiał. (B. Musiał "Na Zachód po trupie Polski")
Tuchaczewskiego aresztowano 22 maja 1937 r. po jego przyjeździe do Kujbyszewa, gdzie znajdowała się siedziba dowództwa Nadwołżańskiego Okręgu Wojskowego. Wcześniej NKWD zatrzymało jego najbliższych współpracowników. Oskarżono go o szpiegostwo i zdradę stanu. Dowody jego rzekomej zdrady, uzyskane za pośrednictwem niemieckiego wywiadu, zostały sfabrykowane w Berlinie z inspiracji podwójnego agenta, białogwardyjskiego gen. Nikołaja Skoblina, który działał na polecenie NKWD.
Okrutnie torturowany w czasie śledztwa Tuchaczewski „przyznał się” do stawianych mu zarzutów.
Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadło siedmiu wysokiej rangi sowieckich oficerów: dwóch komandarmów 1 rangi (odpowiednik generała armii): Iona Jakir – dowódca Kijowskiego Okręgu Wojskowego i Ieronim Uborewicz – dowódca Białoruskiego Okręgu Wojskowego; komandarm II rangi (ranga generała pułkownika) Awgust Kork oraz czterech komkorów (ranga generała lejtnanta): Robert Eideman, Boris Feldman, Witalij Primakow i Witowt Putna.
Proces Tuchaczewskiego i siedmiu innych wysokiej rangi dowódców
Proces Tuchaczewskiego i pozostałych oskarżonych rozpoczął się 11 czerwca 1937 r. o 9 rano i trwał kilkanaście godzin. Trybunałowi przewodniczył Wasilij Ulrich.
Rozprawa prowadzona była według procedury przestępstw „przygotowywania lub dokonywania aktów terroru”, która wyłączała z postępowania obronę, nie przewidywała możliwości apelacji i nakazywała natychmiastowe wykonanie wyroków śmierci.
Oskarżonym zarzucono m.in. „związki z wywiadem niemieckim” oraz „dążenie do osłabienia siły bojowej RKKA (RKKA – Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona)”, m.in. poprzez zastępowanie kawalerii jednostkami pancernymi.
Tuchaczewski oskarżony został dodatkowo o „rozkład moralny” i „przygotowywanie zamachu stanu” - dowodem na to miały być działania zmierzające do usunięcia Klimenta Woroszyłowa ze stanowiska komisarza obrony.
Analizując przebieg procesu prof. Paweł Wieczorkiewicz pisał, że wbrew poglądom podzielanym do niedawna przez większość badaczy, wszyscy obwinieni przyznali się w zasadzie do winy, „wypełniając żądania pracowników NKWD”. Dodawał jednak, że większość podsądnych z Tuchaczewskim na czele starała się uchylać od jednoznacznych odpowiedzi na pytania zadawane przez przewodniczącego Ulricha, próbując przedstawiać własne racje, podważające zasadność oskarżenia. (P. Wieczorkiewicz „Sprawa Tuchaczewskiego”)
Ostatecznie Sądowy Trybunał Specjalny Sądu Najwyższego ZSRS uznał wszystkich oskarżonych „winnymi złamania przysięgi wojskowej, zdrady RKKA i Ojczyzny i postanowił pozbawić ich wszystkich stopni wojskowych, w tym oskarżonego Tuchaczewskiego stopnia Marszałka Związku Sowieckiego i skazać wszystkich na najwyższy wymiar kary – rozstrzelanie”.
Rozstrzelanie Tuchaczewskiego i masowe represje w Armii Czerwonej
Po ogłoszeni wyroku skazani zostali przewiezieni do więzienia na Łubiance, gdzie kolejno stawali przed plutonem egzekucyjnym. Tuchaczewski zwracając się przed śmiercią do żołnierzy miał powiedzieć: „Strzelacie nie do nas, strzelacie do Armii Czerwonej”.
Represjom poddane zostały również rodziny skazanych. W przypadku Tuchaczewskiego NKWD aresztowało jego matkę, żonę, dwóch braci, cztery siostry, szwagierki oraz szwagrów. Córkę marszałka oddano do domu dziecka.
Skala terroru zastosowana przez Stalina wobec armii była ogromna. Spośród całego korpusu wyższych dowódców sowieckich (od dowódców brygady), liczącego w listopadzie 1936 r. 1651 osób, w latach 1936-1939 48 proc. straciło życie, setki trafiły do więzień i obozów koncentracyjnych, część zdegradowano, inni zostali zmuszeni do odejścia z armii. Dla porównania w czasie wojny niemiecko-sowieckiej w latach 1941-1945 zginęło około 6 proc. wszystkich wyższych oficerów Armii Czerwonej w randze generała. (P. Wieczorkiewicz „Łańcuch śmierci”).
Tuchaczewski: "albo będę generałem w wieku trzydziestu lat, albo nie dożyję do tego czasu”
Michaił Tuchaczewski urodził się 16 lutego 1893 r., według starego stylu, w rodzinie ziemiańskiej, posiadającej niewielki majątek Aleksandrowskoje w guberni smoleńskiej. W 1911 r. został przyjęty do I Moskiewskiego Korpusu Kadetów w Lefortowie. Kolejnym etapem jego edukacji była Aleksandryjska Szkoła Wojskowa w Moskwie. Po jej ukończeniu, jako prymus, wstąpił do elitarnego Siemionowskiego Pułku Gwardii, z którym w 1914 r. wyruszył na wojnę.
W ciągu pół roku sześciokrotnie odznaczany był za odwagę. W jednym z listów przesłanych z frontu do najbliższych pisał: „Jestem przekonany, że wszystko co jest konieczne, abym osiągnął mój cel to męstwo i wiara w siebie. Powiedziałem sobie, że albo będę generałem w wieku trzydziestu lat, albo nie dożyję do tego czasu”.
W 1915 r. w walkach pod Łomżą Tuchaczewski dostał się do niemieckiej niewoli.
W związku z wielokrotnym podejmowaniem prób ucieczki, przeniesiono go do obozu karnego w twierdzy Ingolstadt, w którym zaprzyjaźnił się z francuskim kapitanem Charlesem de Gaullem.
W 1917 r. Tuchaczewskiemu udało się uciec z niewoli. Przez Niemcy przedostał się do Szwajcarii, a stamtąd do Rosji.
Wojna Domowa i Bitwa Warszawska
W 1918 r. wstąpił do do Armii Czerwonej i partii bolszewickiej.
Podczas Wojny Domowej należał do najwybitniejszych dowódców sowieckich, odnosił sukcesy w walkach z Korpusem Czechosłowackim, wojskami admirała Aleksandra Kołczaka i gen. Antona Denikina. W kwietniu 1920 r. dostał nominację na dowódcę Frontu Zachodniego, który miał zaatakować Polskę i ponieść rewolucję na zachód.
Dowodził Armią Czerwoną w Bitwie Warszawskiej i w Bitwie nad Niemnem. Za przegraną wojnę publicznie oskarżał m.in. Stalina, który nie posłuchał rozkazów i nie przerzucił swoich jednostek pod Warszawę.
Marszałek Józef Piłsudski oceniając działania Tuchaczewskiego w wojnie polsko-bolszewickiej pisał: „Sprawia on na mnie wrażenie wodza, skłonnego do myślenia abstrakcyjnego, lecz obdarzonego wolą, energią i rzadko spotykaną u ludzi uporczywością w pracy według zakreślonych przez siebie metod. (…) Siłami swoimi p. Tuchaczewski rozporządził bardzo zręcznie i każdy dostrzeże łatwo cechy wodza większej miary w śmiałym i konsekwentnym rozkładzie sił”. (J. Piłsudski „Rok 1920”)
Okrutne pacyfikacje powstań
Lenin, pomimo porażki Tuchaczewskiego w Polce, nie stracił do niego zaufania, obwiniając w większym stopniu za przegraną Stalina i Aleksandra Jegorowa, dowodzących Frontem Południowo-Zachodnim.
Dowodem na to było powierzenie Tuchaczewskiemu w marcu 1921 r. misji stłumienia buntu marynarzy w Kronsztadzie. Skuteczność i bezwzględność, z jaką Tuchaczewski przeprowadził całą operację, przyniosły mu uznanie Lenina.
W kwietniu tego samego roku Tuchaczewski stanął na czele blisko 100 tys. armii pacyfikującej antybolszewickie powstanie Aleksandra Antonowa na Tambowszczyźnie. Rozkaz realizował w sposób wyjątkowo okrutny, tworząc w guberni tambowskiej system okupacyjny, z obozami koncentracyjnymi, masowymi egzekucjami oraz deportacjami całych wsi. Do walk z powstańcami wykorzystywał ciężką artylerię, lotnictwo i broń chemiczną.
Marszałek Związku Sowieckiego
W sierpniu 1921 r. Tuchaczewski został szefem Akademii Wojskowej RKKA. W 1922 r. powrócił na stanowisko dowódcy Frontu Zachodniego. W następnych latach pełnił funkcję szefa sztabu RKKA (1925-1928), a następnie dowódcy Leningradzkiego Okręgu Wojskowego.
W 1931 r. został wiceprzewodniczącym Rewolucyjnej Rady Wojennej oraz wicekomisarzem do spraw morskich i wojskowych oraz szefem uzbrojenia armii.
Jego zawrotna kariera w Armii Czerwonej u wielu budziła jednak niechęć. "Awanse Tuchaczewskiego - pisał prof. Wieczorkiewicz - dramatycznie zaostrzyły stosunki z Woroszyłowem, dostrzegającym, że traci ostatki realnej władzy". (P. Wieczorkiewicz „Sprawa Tuchaczewskiego”)
W latach trzydziestych Tuchaczewski był głównym inicjatorem modernizacji i reorganizacji Armii Czerwonej. Jego koncepcja prowadzenia wojny zakładała m.in. rozwój broni pancernej, lotnictwa, badania nad radiolokacją, budową rakiet i zastosowaniem napędu odrzutowego. W swojej taktyce wojennej zakładał również masowe użycie broni chemicznej.
W 1935 r., mając 42 lata, Tuchaczewski został marszałkiem Związku Sowieckiego.
Ten okres był kulminacją jego kariery, jak pisał Dymitr Szostakowicz, przyjaciel Tuchaczewskiego: „wydawał się ulubieńcem losu. Miał sławę, honory, wysokie stanowisko”.
Zwłoki rozstrzelanych 11 czerwca 1937 r. wywieziono z Łubianki na Pole Chodyńskie pod Moskwą, gdzie trwały prace budowlane, wrzucono je do wykopu, a następnie zalano wapnem i zasypano ziemią.
Mariusz Jarosiński
Mariusz Jarosiński
PAP, 11 czerwca 2017