Rok 2020 stał pod znakiem istotnych zmian przepisów dotyczących kierowców. W 2021 r. będziemy jednak świadkami czegoś, co śmiało można nazwać rewolucją. Rząd planuje wprowadzenie nowych praw dla kupujących używane auta, kierowców i pieszych, a nawet użytkowników hulajnóg.
Terminy "pakietu"
Pod koniec 2020 r. rząd wprowadził pierwszą ważną część zmian tak zwanego pakietu deregulacyjnego dla kierowców. Nazywana w ten sposób nowelizacja ma ułatwić życie polskim zmotoryzowanym. Na razie zwolniono ich z obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy na terenie kraju i ułatwiono proces rejestrowania pojazdów. To jednak nie wszystko. Od 4 czerwca 2021 r. nabywca nowego pojazdu będzie mógł upoważnić salon sprzedaży do złożenia wniosku o rejestrację pojazdu, odbioru decyzji o czasowej rejestracji pojazdu, pozwolenia czasowego i zalegalizowanych tablic rejestracyjnych. W praktyce klient w porze umówionego odbioru auta po prostu wejdzie do salonu i po załatwieniu formalności sprzedażowych wyjedzie z niego nowym pojazdem.
Będzie też ważne ułatwienie dla nabywców używanych aut. Zgodnie ze zmianami pakietu deregulacyjnego po zakupie pojazdu możliwe będzie zachowanie jego dotychczasowych numerów rejestracyjnych – niezależnie od tego, gdzie na terenie kraju pojazd był wcześniej zarejestrowany. Dzięki temu kupujący używane samochody będą mogli zaoszczędzić 80 zł za wydanie nowych tablic rejestracyjnych i blisko 20 zł za nalepkę legalizacyjną. Warunkiem skorzystania z tej regulacji będzie dobry stan dotychczas używanych na pojeździe tablic rejestracyjnych. Będą one musiały być też zgodne z aktualnie obowiązującym wzorem. "Blachy" z czarnym tłem czy flagą Polski, a nie Unii Europejskiej, trzeba będzie więc i tak wymienić. Kiedy zmiana wejdzie w życie? Na razie tego nie wiadomo. Termin zależeć będzie od komunikatu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Znacznie później, bo 4 września 2022 r. wydziały komunikacji w polskich urzędach zaprzestaną wydawania kart pojazdu i nalepek kontrolnych na przednią szybę. Jak argumentuje rząd, w czasach dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów nie będzie to potrzebne. Dzięki temu po zakupie pojazdu będzie można zaoszczędzić 94 zł i 50 gr.
Nie znamy jeszcze daty wprowadzenia możliwości czasowego wycofania z ruchu samochodów osobowych. Termin zostanie określony komunikatem KPRM. Niestety, samo rozwiązanie będzie rozczarowujące.
O dowolnym korzystaniu z takiej możliwości od dawna marzyli właściciele motocykli, kabrioletów czy kamperów. Nowe przepisy zezwolą na czasowe wycofania z ruchu tylko w przypadku konieczności dokonania gruntownego remontu czy naprawy w przypadku naruszenia podstawowych elementów konstrukcyjnych samochodu. Właściciel będzie musiał poświadczyć to w urzędzie pod rygorem odpowiedzialności z Kodeksu karnego.
W dodatku czasowe wycofanie auta z ruchu będzie możliwe tylko na okres od 3 do 12 miesięcy i nie wcześniej niż po upływie 3 lat od zakończenia wcześniejszego okresu wycofania. W czasie takiego wycofania z ruchu składka OC będzie obniżona o 95 proc. Ci, którzy chcieliby dokonywać wycofania z ruchu na okres, w którym nie użytkują sezonowych pojazdów, odejdą jednak z kwitkiem.
Rewolucja na "zebrze" i autostradzie
Wszystko wskazuje na to, że w 2021 r. — i to prawdopodobnie w pierwszej połowie roku — rząd zakończy drogę legislacyjną przepisów, które zmienią relacje pomiędzy kierującymi i pieszymi. Projekt trafił do Sejmu 25 listopada, a 16 grudnia swoje stanowisko – po pierwszym czytaniu – ogłosiła sejmowa komisja. W myśl procedowanej nowelizacji pierwszeństwo przed pojazdem będzie miał nie tylko pieszy znajdujący się na przejściu, ale też na nie wchodzący (wyjątkiem są tu tramwaje). Prawo o ruchu drogowym zobowiąże też kierowcę zbliżającego się do przejścia do zwolnienia, by w ten sposób nie narażać osób znajdujących się na "zebrze" i zamierzających na nią wejść. Co warte odnotowania, jednocześnie na pieszych korzystających z przejścia zostanie nałożony zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych w sposób, który ograniczałby zdolność do obserwacji otoczenia.
Wejście w życie tych przepisów zakończy też – przynajmniej w teorii – problem "siedzenia na ogonie" przy wysokich prędkościach. Nowelizacja nakazuje bowiem utrzymywanie określonego odstępu od poprzedzającego pojazdu podczas jazdy autostradą lub drogą ekspresową. Odstęp, wyrażony w metrach, ma być o połowę mniejszy niż prędkość auta wyrażona w km/h. Oznacza to, że przy 140 km/h minimalny odstęp będzie wynosił 70 m, a przy 120 km/h 60 m. Nowe przepisy zlikwidują również nocny limit prędkości w terenie zabudowanym wynoszący 60 km/h.
Te zmiany wejdą w życie 14 dni po ogłoszeniu nowelizacji w Dzienniku Ustaw. Wszyscy ci, którzy ze względu na kiepską infrastrukturę przejść dla pieszych czy braki w edukacji kierowców i pieszych liczyli na długie vacatio legis, są zapewne srodze zawiedzeni.
Zmiany w przeglądach
Wiele wskazuje również na to, że w 2021 r. wprowadzone zostaną zmiany w systemie obowiązkowej kontroli technicznej pojazdów. Zmiany w nadzorze nad działalnością diagnostów mają doprowadzić do uszczelnienia systemu. Podczas przeglądu pojazd będzie fotografowany, by osoba dokonująca kontroli mogła sprawdzić, czy w ogóle dany samochód pojawił się na stacji. Obowiązkowym elementem badań będzie także kontrola emisji spalin. Prowadzone przez policję akcje "Smog" już nie raz pokazały, że nie brakuje pojazdów, które poruszają się po drogach z ważnym przeglądem, choć ze względu na poziom emitowanych zanieczyszczeń nie powinny być eksploatowane.
Nowe przepisy mają też zdyscyplinować kierowców, którzy ignorują obowiązek dokonywania przeglądów. Według szacunków strony rządowej ok. 22 proc. poruszających się po polskich drogach pojazdów nie ma ważnego badania technicznego. By walczyć z tym zjawiskiem, w nowelizacji przepisów ustanowiono karę. Kierowca, który spóźni się z badaniem technicznym o więcej niż 30 dni, za badanie zapłaci podwójną stawkę. Oprócz kija jest i marchewka. Zmotoryzowany, który pojawi się na stacji kontroli pojazdów do 30 dni przed terminem obowiązkowego przeglądu, nie "straci" brakujących do tego momentu dni. Data kolejnego badania zostanie w takiej sytuacji wyznaczona na rok po dacie wbitej poprzednio w dowód rejestracyjny.
Nowości na autostradzie
Końcem 2021 r. — dokładnie 1 grudnia — zmianie ulegnie system opłat na autostradach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Wtedy na dwóch odcinkach płatnych autostrad: A2 Konin — Stryków oraz A4 Bielany Wrocławskie – Sośnica dla pojazdów lekkich uruchomiony zostanie nowy system płatności. Kierowcy będą mogli kupić jednorazowy bilet, ale będzie to kłopotliwe, gdyż bilet ten ma zawierać szereg danych o planowanej trasie i pojeździe. Wygodniejszym rozwiązaniem będzie opłata elektroniczna. Ta realizowana będzie za pomocą aplikacji Krajowej Administracji Skarbowej wykorzystującej geolokalizację. W takim trybie opłata będzie pobierana automatycznie, a kierowca nie będzie musiał zatrzymywać się na bramkach. Przez cały czas jazdy płatną autostradą aplikacja będzie jednak musiała działać, a w razie kłopotów technicznych kierowca będzie zobowiązany opuścić autostradę najbliższym zjazdem.
Rok 2021 będzie dla kierowców jeszcze bardziej przełomowy niż 2020. W przepisach pojawi się wiele zmian, przybliżających nas do państw Europy Zachodniej i takich, które po prostu ułatwią nam życie. Nie wszystko jednak spodoba się zmotoryzowanym.
Ссылка на источник:
Zmiany w przepisach dla kierowców w 2021 r. To będzie przełomowy rok