https://www.kurs.kz/ - Курсы валют в обменных пунктах г. Алматы и других городах Казахстана
 


 






Найти
 
 


COVID może zrujnować życie seksualne? Nowe badanie


Czy przechorowanie COVID-19 wpływa na trudności z osiągnięciem przyjemności i orgazmu przez kobiety? W "Journal of Sexual Medicine" opublikowano wyniki pionierskiego badania, które udowadnia, że tak. - Myślę, że w rzeczywistości może być gorzej, niż wskazują wyniki badania — mówi seksuolożka i psycholożka Barbara Baran.

Pierwsze badanie seksualności kobiet po COVID-19

Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie (Wielka Brytania) zbadali wpływ COVID na życie seksualne. Wyniki opublikowano w "Journal of Sexual Medicine" w lutym 2024 r. Do analizy zakwalifikowano 1313 uczestniczek i podzielono je na trzy grupy: te, które nigdy nie chorowały na COVID-19, te, które go przechorowały bez późniejszych efektów ubocznych i te, które borykają się z objawami tzw. długiego covidu.

Do badania zgłosiło się znacznie więcej chętnych, ale wyeliminowano te osoby, które w ciągu poprzedzającego miesiąca w ogóle nie uprawiały seksu. Dlaczego? Naukowcy użyli kwestionariusza FSFI (tzw. Indeksu Wskaźnika Funkcji Seksualnych Kobiet), który z założenia zawiera wyłącznie pytania wyłącznie o doświadczenia z ostatnich czterech tygodni.

- To dość zaskakujące, bo skoro badacze założyli, że COVID-19 mógł mieć wpływ na życie seksualne kobiet, to powinni również założyć, że ten wpływ mógł spowodować tymczasową rezygnację z partnerskiej aktywności seksualnej. Oraz że można mieć satysfakcjonujący seks solo. Jest wiele innych metod mierzenia funkcji seksualnych, które mogłyby uwzględnić te przypadki. Przypuszczam, że postawiono na względy praktyczne, czyli łatwość i szybkość wypełnienia kwestionariusza FSFI — tłumaczy Barbara Baran.

Wypełnienie kwestionariusza trwało osiem minut, a anonimowe uczestniczki otrzymały za jego wypełnienie po dwa dolary.

- Badanie było dostępne online na platformie specjalizującej się w zbieraniu danych. Platforma płaci każdej osobie, co jest słuszne i praktykowane w badaniach naukowych. Trzeba jednak pamiętać, że na takich platformach część osób "zawodowo" wykonuje ankiety. To już na wstępie ogranicza badanie, bo analizowane odpowiedzi pochodzą od pewnej konkretnej grupy i nie reprezentują ogółu populacji kobiet — mówi seksuolożka.

6 wskaźników satysfakcji

Wskaźnik Funkcji Seksualnych Kobiet zapewnia wyniki dotyczące sześciu obszarów: pożądania, podniecenia, nawilżenia, orgazmu, satysfakcji i bólu. Zadaniem wypełniających ankietę było wskazanie, jak często doświadczały konkretnych uczuć lub problemów w ciągu ostatniego miesiąca.

Im wyższy wynik (w skali 2-36), tym lepiej działające funkcje seksualne. Wynik plasujący poniżej 26,55 uznaje się za wskazujący na dysfunkcje.

Badanie wykazało, że z dysfunkcjami seksualnymi boryka się:

32 proc. kobiet, które nie były zakażone koronawirusem,
36 proc. kobiet, które przeszły krótki COVID-19,
49 proc. kobiet z objawami tzw. długiego COVID-19.

U kobiet, które chorowały na łagodną formę COVID-19, odnotowano niższe poziomy pożądania, pobudzenia oraz ogólnej satysfakcji seksualnej, jednak ich wyniki wciąż mieściły się w granicach normy. U tych kobiet, które zmagały się z długotrwałymi skutkami zakażenia koronawirusem, funkcje seksualne określono jako działające "poniżej normy". Pojawiły się też u nich dodatkowe trudności: problemy z osiągnięciem orgazmu oraz ból podczas stosunku.

- Po pandemii kobiety zgłaszają coraz więcej trudności w zakresie zdrowia seksualnego. To fakt. Niestety badacze, podkreślając tylko jedną formę aktywności seksualnej, oparli się na dość ograniczonym i już nieaktualnym spojrzeniu na to, co daje przyjemność kobietom - mówi Barbara Baran.

O ile mężczyźni natychmiast widzą, że mają problem z erekcją, kobiety mogą nie zdawać sobie z tego sprawy. Widzą, że ich życie seksualne uległo pogorszeniu, ale nie zawsze wiedzą dlaczego. To dlatego, zdaniem Barbary Baran, powinniśmy patrzeć na sprawę całościowo.

- Nie twórzmy podziałów na zdrowie psychiczne, fizyczne, seksualne. To jest jedno i to samo zdrowie. Chciałabym, żeby wszystkie kobiety wiedziały, że każda z nich jest w stanie czerpać satysfakcję seksualną. Jeśli czują ból, dyskomfort, brak przyjemności, to powinny wiedzieć, że nie jest to "ich uroda". To można i warto leczyć. Seks jest dobry nie tylko dlatego, że oferuje przyjemne odczucia i buduje bliskość. Jest dobry, bo jest zdrowy. Daje zdrowie - przekonuje seksuolożka.

Stres, lęk, depresja

Naukowcom nie udało się ustalić, czy stres, lęk i depresja związane zarówno z samą chorobą, jak i ze społecznymi skutkami pandemii, są czynnikiem pogarszającym zdrowie seksualne kobiet. Nie oznacza to, że nie są. Z opisywanego badania to po prostu nie wynika.

- Czasy COVID-19 i ich pokłosie to masa przeżyć, u podstaw których leży ogromny poziom stresu i napięcia związanego z doświadczoną sytuacją. Tam, gdzie napięcie i stres, nawet ten nieuświadomiony i nienazwany, tam trudność na podłożu seksualnym - tłumaczy psycholożka Anna Wieczorek.

Podkreśla, że zdrowie fizyczne i psychiczne są ze sobą sprzężone, a więc gorsze samopoczucie (niezależnie od jego źródła) wpływa na satysfakcję seksualną na poziomie psychicznym i fizycznym.

Ginekologia dostarcza rozwiązań?

Jak zauważa dr Agnieszka Ledniowska – seksuolożka i ginekolożka – podczas pandemii zaczął się boom na ginekologię estetyczną. Wbrew pozorom nie chodzi w niej wyłącznie o poprawę wyglądu miejsc intymnych. Zabiegi często wykonywane są po to, by zniwelować suchość pochwy, pobudzić mikrokrążenie, stymulować skórę okolic intymnych. Poprawiają jakość i komfort życia.

- Coraz więcej pań przychodzi do mnie "po lepszy seks" i "po orgazm". Nie łączę ich problemów z przechorowaniem COVID-19, ale pogorszenie funkcji seksualnych, które zaobserwowano w badaniu, wiąże się również z tym, z czym już wcześniej wiele kobiet miało problem. I podczas pandemii kobiety zaczęły go rozwiązywać, przełamały tabu – opowiada.

Dziś połowa pacjentek dr Ledniowskiej to pacjentki "estetyczne".

- Za pomocą ginekologii estetycznej da się zniwelować wiele problemów. Oczywiście, jeśli przyczyną są zaburzenia w funkcjonowaniu okolic intymnych na skutek zaburzeń hormonalnych, stosowanej antykoncepcji czy menopauzy, a nie np. kiepska relacja - tłumaczy ginekolożka.

Ekspertki podkreślają złożoność problemu, potrzebę kontynuowania badań nad wpływem COVID-19 na zdrowie seksualne kobiet i zachęcają, by do zdrowia podchodzić holistycznie.

- Czasami odnoszę wrażenie, że nie zdajemy sobie sprawy z kruchości naszej seksualności - podsumowuje Anna Wieczorek.

AbcZdrowie.pl, 26 lutego 2024


 

Кoличество переходов на страницу: 87