Sobotnie porozumienie ws. programu naprawczego dla Kompanii Węglowej może otworzyć drogę do włączenia części restrukturyzowanych kopalń w struktury grup energetycznych lub sprzedaży ich innym inwestorom. Kolejny wariant to stworzenie spółek pracowniczych.
Porozumienie, zawarte w sobotę w Katowicach w obecności premier Ewy Kopacz, nie mówi wprost, że to energetyka miałaby docelowo przejąć części kopalń po restrukturyzacji. Eksperci wskazują jednak, że byłaby to naturalna droga, wynikająca z konieczności zapewnienia surowca dla elektrowni.
Porozumienie, zawarte w sobotę w Katowicach w obecności premier Ewy Kopacz, nie mówi wprost, że to energetyka miałaby docelowo przejąć części kopalń po restrukturyzacji. Eksperci wskazują jednak, że byłaby to naturalna droga, wynikająca z konieczności zapewnienia surowca dla elektrowni.
„Energetyka jest tu o tyle prawdopodobnym inwestorem, że w energetyce państwo, rząd konkretnie, ma jakąś władzę z tytułu akcji. Z tego tytułu rząd może coś spółkom energetycznym nakazać, czyli wejść w związki kapitałowe, a potem, poprzez dokapitalizowanie własnej spółki, przeznaczyć pieniądze na unowocześnienie kopalń” – skomentował b. wiceminister gospodarki Jerzy Markowski, który w latach 90. przyczynił się do stworzenia Południowego Koncernu Energetycznego – dzisiejszej grupy Tauron, która skupia także kopalnie.
Za docelowym przejmowaniem poszczególnych zrestrukturyzowanych kopalń bezpośrednio przez energetykę opowiada się b. wicepremier, minister gospodarki Janusz Steinhoff. Za „nieracjonalną” uważa natomiast koncepcję, by spółki energetyczne obejmowały udziały w tworzonej przez Węglokoks tzw. Nowej Kompanii Węglowej – mającej skupić perspektywiczne dziś zakłady KW.
"Wielokrotnie kwestionowałem potrzebę tworzenia Nowej Kompanii Węglowej. Uważam, że tworzy się nowy byt, który będzie miał wielkie problemy z zarządzaniem. Jeżeli czytam, że udziały w Nowej Kompanii Węglowej będą obejmowały spółki energetyczne, które ze sobą konkurują, to przecież każdy kto zna mechanizmy funkcjonujące w gospodarce wie doskonale, że to się nie może udać" - powiedział w niedzielę Steinhoff.
W rządowo-związkowym porozumieniu zapisano, że „wykonanie planów naprawczych będzie podstawą do sprzedaży wymienionych w pkt. 2 zorganizowanych części kopalni na rzecz inwestorów lub stworzenia z nich spółek pracowniczych”. Chodzi o kopalnie Sośnica-Makoszowy (ruch Makoszowy), Bobrek-Centrum (ruch Centrum; ruch Bobrek trafi do grupy Węglokoksu), kopalnię Piekary (nią także interesował się wcześniej Węglokoks) i kopalnię Brzeszcze, którą wstępnie interesuje się grupa Tauron. Pozostałe kopalnie KW mają trafić do Nowej Kompanii Węglowej.
W piątek grupa Tauron opublikowała komunikat, w którym wyraziła wstępne zainteresowanie nabyciem od Spółki Restrukturyzacji Kopalń całości lub części aktywów kopalni Brzeszcze, o ile możliwe będzie efektywne ekonomicznie wydobycie węgla w tym zakładzie. Spółka zastrzegła, że jej ostateczna decyzja "ustalająca warunki ewentualnej transakcji będzie poprzedzona szczegółową analizą, w szczególności w zakresie ekonomicznym i technicznym", a w procesie ewentualnego nabycia całości lub części aktywów kopalni Tauron będzie poszukiwał inwestora finansowego lub infrastrukturalnego.
Obecne aktywa górnicze Taurona znajdują się w spółce Tauron Wydobycie, skupiającej kopalnie Janina w małopolskim Libiążu i Sobieski w Jaworznie w woj. śląskim. Kilka lat temu grupa zabiegała o kupno od Kompanii Węglowej kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych; do transakcji ostatecznie nie doszło. Obecnie Tauron z własnych źródeł pozyskuje ok. 40 proc. wykorzystywanego w elektrowniach grupy węgla, z perspektywą zwiększenia do ponad 50 proc. Przejęcie kopalni Brzeszcze jeszcze zwiększyłoby ilość węgla z własnych źródeł.
Jeżeli natomiast nie dojdzie do sprzedaży kopalni Brzeszcze inwestorowi – ma ona trafić do Nowej Kompanii Węglowej, czyli tworzonej przez Węglokoks spółki, która przejmie pozostałe kopalnie KW – za wyjątkiem tych poddanych naprawie w Spółce Restrukturyzacji Kopalń.
Tak stanowi załącznik do porozumienia; oznacza to, że nawet w przypadku braku inwestora kopalnia Brzeszcze nie będzie zamknięta i wówczas do września trafi do Nowej KW.
Zarówno w rządowo-związkowym porozumieniu, jak i w deklaracjach potencjalnych inwestorów, nie ma mowy o przejmowaniu całych kopalń w ich obecnej formule organizacyjnej, ale o tzw. zorganizowanej części przedsiębiorstwa – chodzi więc jedynie o majątek niezbędny do prowadzenia wydobycia węgla, bez zbędnych do tego celu terenów i infrastruktury. W praktyce oznaczałoby to przejęcie złoża węgla wraz z koncesją na jego wydobywanie oraz majątku – budynków i urządzeń – bezpośredniego związanego z produkcją węgla. Tym samym inwestor dysponowałby majątkiem bez obciążeń, podrażających koszty produkcji węgla.
Tak stało się kilka lat temu z kopalnią Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, którą po połączeniu z kopalnią Brzeszcze Kompania Węglowa przeznaczyła do zamknięcia. Związkowcy powołali wówczas spółkę pracowniczą, która znalazła i pozyskała inwestora – czeski holding energetyczny EPH. Koncern kupił kopalnię, ale nie w całości, a jedynie tę część majątku, która była potrzebna do prowadzenia wydobycia. Później zainwestował kilkaset milionów złotych i porozumiał się z załogą na temat nowych zasad wynagradzania i organizacji pracy – tak, by koszty były niższe niż w kopalniach należących do spółek Skarbu Państwa.
To, czy energetyka będzie ostatecznie zainteresowana przejęciem części kopalń, będzie również wynikało z rządowych planów dla całego sektora elektroenergetycznego, które mają być ogłoszone wkrótce. 8 stycznia minister skarbu Włodzimierz Karpiński poinformował, że jego resort kończy prace analityczne nad wyborem optymalnej ścieżki konsolidacji polskiego przemysłu energetycznego; ścieżka ta ma być przedstawiona do końca stycznia.
Obecnie w Polsce działają cztery grupy energetyczne z udziałem skarbu państwa: PGE (58,39 proc. udziałów), Tauron (30,06 proc.), Energa (51,52 proc.), Enea (51,5 proc.). Według publikowanych w ostatnim czasie w prasie opinii ekspertów propozycje rządu mogłyby zmierzać do dalszej konsolidacji np. w postaci dwóch grup energetycznych.
Wówczas, w nowej strukturze, grupy musiałyby na nowo przeanalizować i zdefiniować swoje potrzeby w zakresie zapewnienia sobie dostępu do węgla kamiennego z własnych źródeł.
Eksperci mają różne zdania na temat zasadności połączeń górnictwa i energetyki. Z jednej strony, ponieważ węgiel ze Śląska generalnie jest drogi, mimo planów ograniczania kosztów, wejście sektora energetycznego w górnictwo może oznaczać wzrost cen energii; z drugiej – dostęp do własnego węgla daje grupom energetycznym pewność dostaw, wpływ na cenę i uniezależnia od zewnętrznych dostawców, co jest bardzo istotne w sytuacji, gdyby światowe ceny węgla – obecnie niskie, na poziomie 60 USD za tonę w zachodnioeuropejskich portach – znów zaczęły rosnąć.
Maciej Bukowski z think-tanku WISE mówił przed tygodniem, że – jeżeli dojdzie do górniczo-energetycznych połączeń - skończy się zapewne na zaangażowaniu w górnictwo PGE, bo Tauron ma własne kopalnie, Enea kupuje węgiel w Bogdance, a Energa ma tylko jedną niewielką elektrownię węglową i wiele węgla nie potrzebuje. Ocenił, że zaangażowanie PGE oznaczałoby "prawie na pewno" wzrost cen energii, bo spółka musi skądś wziąć pieniądze na kupno górniczych aktywów, a kwoty rzędu kilku mld zł to za dużo nawet dla tak dużej firmy, która w dodatku musi prowadzić własne inwestycje. Chyba, że rząd zrezygnuje z dywidendy od PGE, w której ma ponad 60 proc.
Również ekspert ds. polityki energetycznej prof. Krzysztof Żmijewski ocenił wówczas, że efektem będzie wzrost cen energii. Natomiast ekspert KIG, b. wiceminister przemysłu i handlu Herbert Gabryś pytany o konsekwencje wejścia sektora energetycznego do górnictwa uznał, że „jeśli energetyka miałaby wejść w restrukturyzację górnictwa z zaangażowaniem kapitałowym i organizacyjnym w pozyskanie zasobów na miarę przyszłych potrzeb, z szansą na możliwość wpływania na przewidywalną cenę tego węgla, to to może się bronić". Dodał jednak, że jeśli chodziłoby o polityczne cele, które mają służyć podtrzymaniu "bytów kosztownych i niereformowalnych, to brzmi to groźnie".
Aktywnym inwestorem w kopalniach może być też grupa Węglokoks; ta katowicka spółka, która w przeszłości skupiała się przede wszystkim na eksporcie polskiego węgla, dziś jest wiodącym podmiotem grupy kapitałowej, skupiającej aktywa górnicze, hutnicze i energetyczne – w dużej części kupione wcześniej od Kompanii Węglowej. Przedstawiciele Węglokoksu od dawna sygnalizowali zamiar przejęcia również aktywów wydobywczych – w przeszłości kopalni Piekary, a niedawno także kopalń Jankowice, Chwałowice, Bobrek-Centrum i ewentualnie Brzeszcze. Teraz to właśnie Węglokoks tworzy spółkę – Nową Kompanię Węglową – gdzie trafi większość aktywów obecnej KW.
Na horyzoncie jest również inny potencjalny inwestor – możliwość przejęcia kopalń Brzeszcze, Sośnica-Makoszowy i Bobrek-Centrum zadeklarowała niedawno mysłowicka spółka Universal Energy, należąca do Krzysztofa Domareckiego. Domarecki jest twórcą i głównym akcjonariuszem giełdowej spółki Selena, zajmującej się produkcją i eksportem artykułów chemii budowlanej.
Andrzej Grygiel, Katowice
PAP, 18 stycznia 2015
Кoличество переходов на страницу: 837
Версия для печати | Сообщить администратору | Сообщить об ошибке | Вставить в блог |